piątek, 13 maja 2011

Radość

Zapomniałam!!!!! Na śmierć zapomniałam o podstawowej zasadzie przeżywania radości. Mianowicie, że przeżywana w pojedynkę jest tylko namiastką siebie. Można by nad tym dywagować, ale radość jest wynikiem spotkania, nie da się pełnej radości przeżywać samemu. Albowiem cieszyć możemy się tylko my, jednak powód będzie zawsze w drugim człowieku. Nie w jego śmieszności czy ułomności. Radość wynika ze spotkania się na płaszczyźnie duchowej, i jest tym większa, im bardziej ją się dzieli z innymi. Tak, radosć płynie ze środka, z wnętrza, z ciebie i mnie. Przypomniał mi o tym dziś mój przyjaciel, tylko tym, że się odezwał. Przez niespełna dwie godziny rozmowy, była radość mimo, że we mnie jakieś przygnębienie i osamotnienie. Była radość. I... jest radość?