poniedziałek, 15 listopada 2010

Tu i teraz...

Przez długi czas nie przychodziło mi do głowy nic czym bym się chciała podzielić. W moim życiu przyszedł czas jakby zastoju, takiej niejako duchowej wegetacji. Czas beznadziejności, chodzenia jakby na granicy wiary i niewiary. Wydaje mi się, że każdy człowiek raz na jakiś czas ma takie chwile, w których przychodzi mu reflektować nad własnym życiem postępowaniem, celem swego bytu.
Nikt nigdy nie powiedział, że życie jest łatwe. Codzienne wybory, szarzyzna i monotonia życia dorosłego, jest daleka od pełnego ideałów i kolorów dzieciństwa i wieku szkolnego. Mi osobiście nie było łatwo przestawić się, na życie tu i teraz. (Cóż taki bagaż DDA) Nie twierdzę również, że już mi się to udało - bo nie. Jednak w ostatnim tygodniu miałam czas i sposobność skonfrontowania się ze sobą.
Wynik?!
Postanowiłam spróbować całą sobą żyć tu i teraz, nie przeszłością - swoimi błędami, wspomnieniami, jak to pięknie i cudownie było; też nie przyszłością - czegóż to se nie zrobię, nie kupię, gdzie to nie pojadę.
Owszem wspomnienia i plany, marzenia to dwa bardzo ważne w życiu każdego człowieka wymiary. Jak to było powiedziane w jednym z obejrzanych przeze mnie filmów, każdy człowiek może podróżować w czasie, do przenoszenia się w przeszłość służą wspomnienia, a do przeniesienia się w przyszłość marzenia.
Jednak żeby było do czego wracać pamięcią, trzeba coś zrobić dziś, tu teraz. Nie szukać szczęścia, bo nie zauważymy go nawet, gdy się o nie potkniemy. Mieć marzenia i plany, ale całym swoim jestestwem być w chwili obecnej, dla siebie, drugiego człowieka i Boga.
Być i żyć tu i teraz i cieszyć się tym co jest, co mam, kim jestem. Oto sposób na szczęście. Szczęście płynące przez krzyż codzienności, naszych zmagań ze światem, trosk, problemów. Ważnym jest mieć plan na przyszłość, lecz należy nam pamiętać, że słowo plan daje możliwość zmiany tegoż co zamierzamy.
Więc żyjmy tu i teraz ciesząc się każdym dniem, nawet takim jesiennym i deszczowym jakich niewątpliwie nam obecnie nie brakuje!

1 komentarz:

  1. Pięknie napisane, lecz tak trudno to wcielić w życie. Mi osobiście często zdarza się bardziej przeżywać przeszłość zamiast zająć się dzisiaj i tym co mnie może spotkać w przyszłości

    OdpowiedzUsuń